Imię i Nazwisko - Alfred F. Jones
Nazwa kraju - Stany Zjednoczone Ameryki (czyli USA lub dla większości państw po prostu Ameryka)
Wiek - powiedzmy, że jakieś 19 lat (z wyglądu, mentalnie o wiele młodszy... poza tym, za uznanie go za starszego mógłby się jeszcze obrazić...)
Charakter - uwielbia bohaterów i szczęśliwe zakończenia, więc sam stara się być Bohaterem (obowiązkowo z wielkiej litery!) w każdym calu. Jeśli masz problem, bardzo chętnie pomoże - jedyne, z czym musisz się liczyć to jego bezwarunkowa kontrola nad sytuacją, ale poza tym - sukces gwarantowany (no, powiedzmy). Wesoły, łatwo angażujący się w różne sprawy i na wszystko reagujący bardzo żywiołowo. Głośny, roześmiany - wszędzie go pełno. Choć jest przepełniony energią, tak naprawdę to typ indywidualisty.
Wygląd - dość wysoki, dobrze zbudowany młodzieniec o niewinnej, uśmiechniętej twarzy, ciemnoblond włosach i niebieskich oczach. Najczęściej chodzi w mundurze i brązowej lotniczej kurtce, ale nie pogardzi wygodną sportową odzieżą, jak i po prostu zwykłymi koszulkami (byle z motywem jakiegoś bohatera! Na inne nawet nie spojrzy, choćby nie wiadomo jak go o to "prosiły"). Nosi także okulary.
Inne - Jego hobby to sport, gry i produkcja filmów, musicali itp. Jeśli chodzi o dietę - czy też jej właściwy brak - Amerykańca bardzo często zobaczyć można z hamburgerem (lub innym produktem z gatunku fastfood’ów pochłanianych wręcz na tony) i/lub colą w dłoniach. Umiejętność zrozumienia go w trakcie przeżuwania czy picia graniczy z cudem, a nawet przez zdecydowaną większość jest uznawane za absolutnie niemożliwe. Ostatnio przerzuca się na sushi, więc nie jest z nim tak tragicznie jak mogłoby się wydawać. Przyrządzane przez Alfreda potrawy są czasem niebieskie i świecą, jednak zupełnie mu to nie przeszkadza.
Przeprowadza badania naukowe, ale interesuje się również zjawiskami nadprzyrodzonymi, na przykład UFO. Tylko bez przesady, są pewne granice... Fascynują go filmy o duchach, których wręcz panicznie się boi, ale mimo to ogląda horrory, chowając się za poduszką - tylko i wyłącznie na wszelki wypadek. Przecież jest nieustraszonym Bohaterem!
Tak naprawdę, to mapa świata, według niego, przedstawia tylko Amerykę (do poznania położenia innych kontynentów jakoś nigdy nie wyrażał większej chęci... Niestety, dla innych państw).
Właściwie to nie jest tak, że nie orientuje się w sytuacji - on po prostu zalicza wpadki nieświadomie i należałoby się z tym liczyć - niektóre rzeczy można przecież wybaczyć. Stawia na ilość, a nie na jakość, co może przysporzyć mu czasem problemów.