Jakiś człek o dziwnym imieniu

Imię i Nazwisko - Otto Beillschmidt

Nazwa kraju miasta - Berlin

Wiek - 20.

Charakter - Wredna i mściwa bestia, z zamiłowaniem do porządku i pozornej uprzejmości - tak w jednym zdaniu można opisać Ottona. Nie przepada za ludźmi, przynajmniej tymi "zwyczajnymi". Ciekawią go wszelkie wynaturzenia, dziwactwa, psy z kilkoma głowami czy inne ludzkie stonogi. Próbuje być miły, przynajmniej na początku znajomości - zazwyczaj z miernym skutkiem. Z jednej strony (podobno) tolerancyjny, z drugiej zaś potrafi przez czas dłuższy wypominać komuś jego wady dla własnej przyjemności płynącej z mieszania kogoś z błotem. Lubi dawać innym do zrozumienia, skąd pochodzi, za pomocą ciężkiego, niemieckiego akcentu, który jest słyszalny w praktycznie każdym wypowiedzianym przez niego słowie. Bawią go horrory, gdy ogląda je po raz wtóry, za pierwszym razem może bać się praktycznie wszystkiego. Często jest zły, niemiły, wredny, wręcz irytujący. I leniwy. Bardzo. Źle znosi wysokie temperatury. Przejawia typową dla niemieckiej braci fascynację wurstami, piwem i ziemniakami.. a także małymi, uroczymi zwierzątkami (jednak zainteresowanie tym ostatnim to raczej nie jest już cecha typowo niemiecka). Uwielbia niemieckie mundury, pieśni wojenne, książki o tematyce wszelakiej i wiele innych rzeczy - praktycznie wszystko, na czym widoczny jest napis "Made in Germany". Często zrzuca winę za swoje przewinienia na innych ludzi. Jako obrzydliwy wręcz pedant spędza codziennie parę godzin, doprowadzając swój wygląd do stanu jak najbliższemu ideałowi. Wszystko musi mieć dokładnie zaplanowane - wszelkie zmiany denerwują Ottona i sprawiają, że staje się on zagubiony i nie ma kompletnego pojęcia, jaki następny krok ma podjąć. Ma on o sobie dość wysokie mniemanie, a żeby zapracować sobie na szacunek z jego strony, trzeba zrobić coś naprawdę... niemożliwego. Albo ewentualnie po prostu wstrzelić się w jego gust, co też nie jest proste.

W gruncie rzeczy, jeśli ktoś przedrze się przez tę wredną i egoistyczną otoczkę może zauważyć, że Otto, wbrew pozorom, jest naprawdę... wrażliwym człowiekiem. Podobno.


Wygląd - Wysoooki i szczupły młody przedstawiciel rodzaju raczej męskiego. Na jego twarzy(o typowo germańskiej urodzie), przyozdobionej dodatkowo kanciastą szczęką i skrzywdzonej boleśnie okularami o prostokątnych oprawkach, odznacza się para bladoniebieskich oczu, które patrzą na każdego z wyższością ale i pewnym rodzajem chorego wręcz zainteresowania. Każdy element jego ubioru musi być perfekcyjny i sterylny - błyszczące buty, wyprasowana koszula, jasne włosy ułożone w pozorny nieład. Oficerki darzy wręcz miłością, glany zakłada tylko w ostateczności. Wczesnym rankiem można przyłapać go w różowych papuciach-króliczkach. Czasami chodzi w czarnych rękawiczkach, niekiedy też dodatkowym elementem jego stroju staje się ciemny krawat. W kieszeni przy sercu zazwyczaj znajduje się krzyż żelazny lub ewentualnie kilka cukierków, ale ciii.

Inne :
- przeklina. Uwielbia przeklinać.
- często dodaje "ja" na końcu zdania
- można go przekupić czekoladą (albo ewentualnie żelkami. Albo czymkolwiek, co uznawane jest za słodycze.)
- lubi krzyczeć. Na ludzi. Po niemiecku.

Kp poprawione, czekam na dalsze wskazówki c: