Stanął na schodku i przyglądał się, jak Polak leci. Zadziwiało go to, bo jego góry nie były zbyt wysokie, a jednak radził sobie z tą dziedziną sportu bardzo dobrze. Jak tylko uzyskał wolną przestrzeń skoku, sam siadł na belce, sprawdzając jeszcze raz zapięcia nart. W końcu odepchnął się i skoczył. Jedna narta cały czas mu nie pasowała, mimo to wylądował telemarkiem. Zaraz jednak dokładnie ta mu odjechała wypinając się. Zaklął cichutki i przeniósł nogę na pozostałą nartę, balansując rękoma, w ten sposób dojechał jakoś do linii końcowej, zaliczając skok.
- G'abkacken itta, verdammt itta g'abkacken! - mruknął wesoło, acz nie uśmiechając się szeroko. Opuścił machinalnie ręce i po sekundzie się wywalił, aczkolwiek wynik był zaliczony. Zaczął rozpinać pozostałą nartę i rozglądać się za swoją zgubą.
{jeśli oglądałaś ostatnie skoki, to wiesz, jak to wyglądało, jeden z Austriaków tak właśnie zacnie wylądował. *a 7 tytuł mistrza z rzędu ma i tak xD*}
~G'abkacken itta, verdammt itta g'abkacken - nie spieprzyłem, ,cholera, nie spieprzyłem!